Szczerze mowiac to nie przepadam za rzadnym
Ale jak juz bym mial wybierac, to .. chyba j.angielsk no i moze jeszcze historia(jak bysmy tylko mieli fajniejsza nauczycile)
NO... niekoniecznie mi sie tacy nauczyciele od infy trafiali ze poprostu.... a w gimnazjum to juz total sux, nic nie umiala, nic nie robila, nic nie uczyla. MIales na lekcji jakies pojebane kartki z kursem Eli i trzeba bylo sobie samemu do wszystkiego dojsc, dlatego po gimnazjum to bylem "orlem informatycznym", przynajmniej dobrze ze mialem wujka informatyka , to cos nie cos umiem