Rasa Nameczan:

Nameczanie(Namek-Jin’owie), to rasa zamieszkująca planetę Namek. Jest to społeczność bardzo zrzeszona i dbająca o przyrodę. Mają swojego przywódcę, króla Nameczan, który dowodzi całą społecznością. Nameczanie są bardzo przyjazną rasą..Choć zdarzają się wyjątki.
Żyją bardzo skromnie, ekologicznie i w zgodzie z przyrodą. Inaczej niż ludzie, nie mają fabryk, oraz innych siedzib niszczących ich system ekologiczny. Jak wygląda Nameczanin.
Można by pomyśleć, że są oni połączeniem ludzkiego DNA i komórek roślinnych. W swojej krwi mają bardzo dużą ilość zielonego barwnika „Chlorofilu” przez co, kolor ich skóry jest zielony. Na głowie wykształciły im się czółka... A Do czego one służą? Do utrzymania równowagi ! Bez nich Nameczanin straciłby grunt pod swoimi nogami. Ów rasa posiadła bardzo przydatną zdolność regenerowania utraconych kończyn i chodź proces zajmuje trochę czasu, to jest to bardzo skuteczna technika. Pierwszy raz jesteśmy świadkami tego fenomenu podczas starcia Piccolo Junior'a z Kakarotto, na turnieju sztuk walki. Nameczanie są zdecydowanie silniejsi od przeciętnych przedstawicieli rasy ludzkiej i podczas gdy power level zwykłego człowieka wynosi, od 2-5 jednostek, u rasy Nameczan wynosi od 200-400 jednostek. Jak widać różnica jest znaczna.
Historia Dragon Ball’i:
Pierwsze Dragon Ball'e powstały na Namek. Od niepamiętnych czasów dowódcy całej populacji mają magiczne zdolności, dzięki którym, potrafią stworzyć Dragon Ball'e. Gdy umiera Król, do grobu zabiera za sobą także owoc własnej mocy - ów Kryształowe kule. Oczywiście król przekazuje na łożu śmierci, moc tworzenia artefaktu swojemu następcy dzięki czemu moc jest doskonalona i przekazywana z pokolenia na pokolenie. Za sprawą ciągłego doskonalenia tej mocy, Smocze kule na planecie Namek, są zdecydowanie większe, posiadają większą moc i przyzwolenia oraz potrafią spełnić aż trzy życzenia. Posiadają one jeszcze jedną, szalenie istotną moc w przeciwieństwie do swych ziemskich odpowiedników - otóż mogą wskrzeszać istotę dowolną ilość razy, niezależnie od tego jakiej jest rasy. Żeby tego dokonać, spełniony musi być jednak jeden warunek „Wojownik musi zginąć, z honorem i w walce” Wtedy to też Dragon Balle mogą go wskrzesić. Na ziemi istnieją Dragon Ball’e stworzone przez „Wszechmogącego” - Boga, który czuwa nad przebiegiem ziemskich sytuacji, a na dodatek również jest Nameczaninem. Tak od pokoleń miejsce wszechmogących, zajmują Nameczanie. Pierwszego w tej roli widzimy Kami Same, następnie Dendiego w zastępstwie, gdyż Piccolo łączy się z Kami Samą. Ziemskie Dragon Balle, są o wiele słabsze niż te na Namek. Zapytacie dlaczego? Myślę, że mają tu duże znaczenie ziemskie warunki klimatyczne, które pod wpływem wielu fabryk, spalarni i innego tego typu budowli zmienia się z niespodziewaną szybkością. Ziemskie kule potrafią spełnić jedno życzenie, i to nie wszystkie. Ziemskie kule posiadają większe ograniczenia, niż te z planety Namek. Próbował zmienić to drugi wszechmogący, Dendie, który zmienił ilość życzeń, które mogły spełniać Ziemskie kule na trzy. Udało mu się to, jednak ta operacja przyniosła niespodziewane konsekwencje Wiele lat później, pod wpływem ilości wypowiedzianych życzeń, Smocze Kule napełnione zostały negatywną energią, a symboliczne gwiazdki zmieniły barwę na czarną, co Symbolizowało siły zła. Goku stanął wtedy przed niezłym problemem...
Wojny Nemeczańskie:
Pierwsza wojna Nameczańska, jedno słowo na ten temat. Przybycie Tyrana Freezera na Namek, w celu zdobycia Nameczańskich kul by stać się nieśmiertelnych. Planeta wtedy przeżyła kryzys, gdyż Frieza i jego oddziały niszczyły całe wioski (albowiem na Namek nie było "miast") w poszukiwaniu smoczych kul. Nie oszczędzali nikogo..Nameczanie nie mieli na tyle sił by go pokonać, a trzeba przyznać że wtedy siła przeciętnego Nameczanina wzrastała nawet do 700-set jednostek. Było spowodowane to głównie wojną, Nameczanie trenowali by móc się bronić przed napastnikiem. Jednak naprzeciw oddziałów Friezy, wyszły dwie drużyny:
Nameczańska, do której należeli.
Nail-35.000 jednostek
Tsum –3.500 tysiąca jednostek.
Dendie- 10 jednostek-za to olbrzymia energia KI, posiadał zdolność leczenia wojowników.
Piccolo, 2.050.000- Już wtedy najsilniejszy żyjący Nameczanin, po fuzji, z Nailem, dał radę 3 przemianie Freezera, co było nie lada wyczynem.
I drużyna Sayanów:
Vegeta- 250.000 jednostek-(W walce z Friezą) na początku gdy przybył na Namek miał 24.000 tysiące jednostek-Pokonał żołnierza Freezera Zarbona, w pierwszej i w drugiej formie. Niestety zginął, w Walce z Frezerem.
Songoku- Najsilniejszy już wtedy Sayianin, zresztą, on zawsze był najsilniejszy. Po przybyciu na Namek miał 350.000 jednostek-Wtedy gdy ją maskował. Gdy użył Kaioken’a jego moc wzrastała 20 krotnie, wreszcie gdy pokonał Frezera był w Stadium Super Sayan-Jina i miał 4.500.000 milionów jednostek. Songoku także rozgromił oddziały Freezera.
Gohan-Syn Goku, po przybyciu na Namek miał 10.000 jednostek. W trakcie wyprawy po Smocze Kule jego moc wzrosła do 16-25.000 jednostek, a gdy król Nameczan przebudził w nim moc miał 150.000 jednostek.
Pierwsza Wojna Nameczańska, zniszczyła całkowicie planetę, a już na pewno przelała na to szale walka Kakarotto z Freezerem. Jednak Nameczanie osiedlili się na Nowej planecie, która była repliką starej planety rodzinnej Nameczan, którą zniszczył Freezer.
Druga Wojna Nameczańska:
Zniewolenie planety New Namek przez Collera, a konkretniej przez jego repliki ze specjalnego metalu. „Metal Cooler” posiadał już doruwnującą, a może nawet większą moc od Super Sayian Jin. Cooller i jego BGS-Wielka Gwiazda, statek, na którym poskładali go naukowcy mieli jeden plan - pozyskiwanie energii z planet, dzięki czemu Metal Coller wraz ze swymi wiernymi kopiami był znacznie silniejszy. Na cel wybrali New Namek, aby sprowadzić tam Songa, i wykorzystać jego energie do stworzenia UPotężniejszych Collerów. Zniewolili całą planetę, a BGS, oplótł ją swoimi mackami i wysysał energie. Zniewolili także rasę Nameczan, wykorzystując ich energie i zabijając, za sprawą czego Metal Collerzy byli silniejsi. Jednak Coller sam w sobie, nie pokazywał się zbytnio, wykorzystywał do tego celu, specjalne roboty których nie można było przebić... przynajmniej nie było, to do zrealizowania dla zwykłych Nameczan. Oczywiście Piccolo sobie z nimi poradził po tym jak skumulował całą energie którą miał w sobie, Planeta Namek bardzo na tym ucierpiała, ale udało się pokonać ciemiężyciela przez Team Z, i wszystko wróciło do normalności.
Dążenie do perfekcji:

Najsilniejszym Żyjącym Nameczanienem był Piccolo Jr, syn Piccola Daimano. W młodości pałał zemstą do Kakarotto, który zabił jego ojca i chciał go pokonać. Mała ciekawostka - Kami Sama i Piccolo Daimano, to jedna i ta sama osoba, w młodości dobra strona Piccolo Kami Sama, oddzielił się od Złej strony Piccolo i osiadł w niebiańskim pałacu. Piccolo długo trenował, aby móc pokonać w turnieju Goku. Jednak na wielkim turnieju sztuk walki, nie udało mu się to..Wtedy był to ważny moment, bo poraz pierwszy w całym anime, zobaczyliśmy jak wielką moc mają nameczanie Miał wtedy 115 jednostek. Gdy Raditz przybył na Ziemie, pierwszym przeciwnikiem, którego spotkał był Piccolo. Piccolo przekonany iż jest najsilniejszy na świecie, a Kakarotto miał fart że go pokonał, bardzo się rozczarował, gdy jego Energy Beam nie zrobiła najmniejszego wrażenia na Raditzu. Piccolo doznał kolejnej porażki. Sprzymierzył się z Goku aby móc pokonać Raditza z prostego powodu - owy kosmiczny wojownik nieźle zalazł mu za skórę. Jednak nie mogli pokonać Raditza, do momentu, w którym wkroczył mały Gohan rozpłatając pancerz Sayana. Songoku zauważył w tym szanse, chwycił Raditza, a piccolo przy użyciu, najsilniejszej swojej techniki, Demon Ray(Makkansansoppo), zabił Raditza wraz Goku. Jakie wielkie było zdziwienie Piccolo, gdy Raditz zakomunikował mu iż za rok na ziemie przybędą Sayanie ze znacznie większą siłą, niż on sam. Zabrał wtedy Gohana by móc z nim trenować. Widział, że dzieciak ma ogromny, ukryty potencjał i ta moc może mieć decydujące znaczenie w walce z Sayanami. Miał wtedy 450-520 jednostek. Gdy trenował z Gohanem, wytworzyła się wielka przyjacielska więź między nimi. Trenowali wiele miesięcy doskonaląc sztuki walki, aby pokonać wrogów. Można powiedzieć, że już wtedy w Piccolo zachodziła wewnętrzna przemiana i stał się dobry. Walka z Sayanami, a konkretniej z Saibamen, i Nappą, Piccolo miał wtedy 2.140 jednostek. I o ile radził sobie bardzo dobrze z zielonymi stworkami, o tyle z Nappą nie było już tak łatwo. Piccolo walczył z całych sił próbując zyskać cenne sekundy do czasu przybycia Goky, przeciągał walke jak tylko mógł, ale nie udało się. Piccolo nieźle porysował Nappe, sam Gohan też, ale od początku było wiadomo, że Piccolo nie da mu rady. Wszyscy czekali do chwili aż pojawi się Goku. Piccolo, w konsekwencji walkę przypłacił życiem, ratując Gohana przed Energy Blast Nappy. Kolejny przyrost Mocy, Trenning u boga Kaio, przygotowywał się tam do walki z Freezerem, pod okiem mistrza. Miał już wtedy 75.000 jednostek. Na Namek walka z Friezą, po przybycia na Namek i po skończonym treningu miał już 180.000 jednostek. Wstrząsnęło nim to co zobaczył na Namek, można powiedzieć, że zachodzi tu w nim wewnętrzna przemiana, przypomina sobie, o przynależności do rasy, i odzywa się w nim coś w rodzaju Patriotyzmu. Po Fuzji z Nailem, stawił czoło Freezerowi i zmusił go do czwartej przemiany, której już niestety nie dał rady. Bardzo szybka wymiana ciosów i dynamiczna walka..Po całej walce Piccolo ledwo żył, już wtedy był najsilniejszym nameczaninem miał 1.200.000 jednostek- gdy używał technik walki jego moc rosła nawet dwa razy..Mineło dużo czasu, kolejny raz widzimy Piccolo, gdy przygotowuje się do przybycia Androidów, ma wtedy blisko 2.000.000 jednostek i był niewątpliwie bardzo silny. Pokazał to w walce z Dr Gero, mało brakowało i by go zmiażdzył. Wtedy poczuł się bardzo pewnie.. Jednakżeto nie wystarczyło. Wtedy to jedna jedyna C-18 zmiażdżyła cały Team Z. Piccolo był zdesperowany, zdał sobie sprawę, że żadna siła nie pokona Androidów, a Songoku zachorował. Piccolo wiedział, że jedyne co może pomóc, to powrót do jedności z Kamim, jednak ten nie chciał się zgodzić, ponieważ przeczuł że androidy nie chcą zniszczyć Ziemi...Piccolo nie mógł tego zrozumieć...Wszystko się zmieniło kiedy pojawił się Cell. Piccolo spotkał go w pierwszym stadium rozwoju, i wtedy jeszcze mógł go pokonać, może ciężko...Ale mógł to zrobić. Jednak Cell użył pełnej mocy dusz ludzi których zabił i nie dał szans Piccolo. Po tej sytuacji Kami Sama zdecydował się na ponowne złączenie z Piccolo, tworząc Idealnego Nameczanina, Super Namek Jina...Najsilniejszego Namek Jina w historii, o mocy przekraczającej 6.000.000 milionów jednostek, było to widać w walce z C-17 wielki przyrost mięśni, siły szybkości i wyładowania...To był apogeum mocy Piccolo...
By Guzo